Wednesday, March 24, 2010

przełajowo

Dzisiaj zaliczyłem drugą, co do długości trasę w czasie pobytu. Z planowanych 180 zrobiło się troche ponad 190 :D. Pierwszym celem była Monte Beigua wznosząca się na 1287 metrów n.p.m. Ciężki, interwałowy podjazd z wieloma wystromieniami. Potem zjazd po błotnistej drodze do Urbe. Chwilami zastanawiałem się czy na pewno jadę jeszcze asfaltową drogą... Widać zima sroga była, sporo śniegu jeszcze zostało. Z Urbe podjazd na Passo del Faiallo na 1044 metry n.p.m.. Od strony, z której podjeżdżałam lekki i przyjemny podjazd, w dużej części pokonywany z blata. Na górze iście alpejskie klimaty. Eksponowany trawers wśród skalistych wzniesień. Z Faiallo zjazd na Passo del Truchino, pod tunel gdzie na ostatnim Milan - San Remo były kraksy. Potem już w dół, boską droga, aż na poziom morza. Z powrotem obrałem trasę "primavery" więc zaliczyłem jeszcze podjazd na La Manie. Ponownie wpadło sporo wspinania, w sumie 2800 metrów przewyższeń. A wybrzeże na wschód od Ceriale jest trochę mniej pofalowane, chociaż mocnych capo nie brakuje ;)

No comments: