Monday, December 16, 2013

mi zapato está mal

No dobra, powinno być "mi zapato está dañado", ale w niedzielę tego słówka jeszcze nie znałem. 

Mamy grudzień, ale pogoda tutaj jak u nas ładną jesienią. Lekkie słońce, koło 15 stopni. Czasami tylko wiatr przeszkadza. W niedzielę w Algeciras odbyły się ostatnie zawody w tym roku, no i tak naprawdę pierwsze w nowym sezonie kolarskim. Zawody typu cicloturista, więc większość to przejażdżka, a na koniec krótkie ściganie po górę na Las Patallas.

Wąska droga i niebezpieczne progi na początku spowodowały trochę nerwówki. A dodatkowo, że do wygrania były indyki, jak na 'El Pavo' przystało,  i jamon dla najlepszego teamu, od samego początku mocne tempo, na pewno nie świąteczno-sylwestrowe... Na początku ciężko, potem dojechałem do czołówki. W połowie podjazdu, krótki, karkołomny zjazd i... jeden z zawodników przede mną ląduje na trawie, hamuje, ale kolejny wjeżdża we mnie i zablokowawszy przednie koło o moją stopę zalicza OTB. Mi się udało i jadę dalej, ale poszła klamra w bucie, a czołówka odjechała... Kończę siódmy. Na pocieszenie 3-ci w kategorii.

A teraz zostają nam ostatnie godziny pracy w tym roku i zaraz zbieramy się na Święta do Polski. Przez to, że tu nie czuć zimy, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni, nie czuć też tego, że wyjeżdżamy na Boże Narodzenie. Ale w sumie szopka była pod palmami... 

Felices Fiestas :)