Friday, August 28, 2009

16 tysięcy

Nie minęło jeszcze pełnych 8 miesięcy od początku roku, a dzisiaj budzik wybił 16-sty tysiąc kilometrów... Trochę tego jest. Po dwóch tygodniach bardziej luźnej jazdy teraz przede mną ostatnie kilka tygodni startów w tym sezonie.

A jutrzejszy dzień będzie stał pod znakiem ślubu przyjaciela z Bikeholików - gresa :)

Sunday, August 23, 2009

Relacja z Rożnavej

Na stronie Bikeholików zamieściłem obszerniejszą relację z wyścigu w Rożnavej z ubiegłego tygodnia. Dzisiaj miała być, chyba pierwsza dla mnie w tym roku, wycieczka... ale niestety deszcz popsuł plany.

Monday, August 17, 2009

Weekendowe ściganie

W długi, sierpniowy weekend miałem okazję zaliczyć dwie bardzo przyjemne imprezy kolarskie. Pierwszą z nich były Mistrzostwa Małopolski rozgrywane przy okazji wyścigu w Polance Wielkiej, a drugą maraton w Rożnawej na Słowacji.

Mistrzostwa Małopolski to był taki typowy fartlek. Dopóki ucieczka się nie urwała non-stop skoki i naciąganie grupy. Co popatrzyłem na licznik to jechaliśmy 52 km/h... W połowie trasy, gdy już poszła ucieczka średnia wynosiła ponad 40 km/h. Ja niestety nie trafiłem w dobry odjazd i do tego decydującego nie udało mi się zabrać. Potem już sobie spokojniej na końcu grupki podróżowałem, żeby się nie przemęczyć przed kolejnym dniem. W końcu "jutro też jest wyścig..." :D

I wyścig był, i to naprawdę super. Długie, strome podjazdy, mocne tempo. Wg planu miało być 120 km, wyszło 130... Ponad 1700 metrów w pionie. Na podjeździe pod pierwszą premię spadł mi łańcuch, do tego zaklinował się pomiędzy małym blatem a ramą... Jakoś go wyszarpałem i ruszyłem w szaleńczą pogoń za czołówką. Dobrze, że było jeszcze sporo pod górę, bo udało się dojechać w na tyle blisko, że na zjeździe dołączyłem do szpicy. Jednak kosztowało to sporo sił i na pewno odbiło się na końcowym wyniku.

Później zaczęły się schody. Dwie premie górskie oddalone od siebie o kilkuset metrowy zjazd - brakowało trochę przełożenia... Później znowu gonitwa za czołówka. Dobra współpraca i na czele przed ostatnią premią górską był około 15 osobowy peleton. Ostatnia premia krótka, a potem jeszcze 30 kilometrów zjazdu i płaskiego do mety, więc myślałem, że i tak będzie finisz z całej grupy. Okazało się trochę inaczej, bo dwójka zawodników uciekła, a potem współpraca sie nie kleiła i tamci sami dojechali do końca. Finisz z grupy wygrał Kamil Maj. Ja był 9-ty, a 5-ty w swojej kategorii. W sumie jestem zadowolony :D, tempo było mocne, średnia na górzystej trasie 36 km/h.

Za rok na pewno też trzeba sie pojawić w Rożnawej! Piękna trasa, dobre drogi, cudne widoki, super organizacja. A zjazdy... szytki rulez :)

Tuesday, August 11, 2009

Tour de Pologne w Krakowie

Fotki z zakończenia Tour de Pologne na krakowskich Błoniach autorstwa Tomka.

A w najbliższy weekend, mam nadzieję, że uda się zaliczyć większe ścignako. W sobotę Mistrzostwa Małopolski, a w niedzielę wyścig na Słowacji w Rożnawej. Później jakaś delikatna przerwa, bo już ponad 14,5 tysiąca kilometrów na budziku w tym roku...

Friday, August 7, 2009

Tour de Pologne

Dobiega końca tegoroczna edycja naszego narodowego wyścigu. Dzisiaj pewnie zapadną ostateczne rozstrzygnięcia, choć premie w Murzasichle i na Głodówce do najcięższych z pewnością nie należą. Szkoda, że peleton nie zawita na jakieś dłuższe podjazdy, ale, z drugiej strony, patrząc na specyfikę organizacji czegokolwiek w polskich warunkach nie ma co znowu narzekać.

Dotychczas wyścig ciekawy. Z początku, chaotyczne i żywiołowe finisze, na których trudno było przewidzieć do końca kto wygra. Wczoraj bardzo ładny atak Ballana, z którym zabrała się też nasza dwójka. Trochę stracona szansa Rutkiewicza na zwycięstwo etapowe, ale i tak przed etapem do Zakopanego, razem ze Szmydem są na dobrych pozycjach do końcowego sukcesu.

Najbardziej wkurzająca rzecz to prowadzenie relacji telewizyjnej... Przerywanie transmisji na pół godziny podczas najbardziej decydujących fragmentów etapu, żeby puścić parę głupawych news-ów to po prostu skandal. Widać, że polska telewizja nie ma pojęcia, ani o sporcie, ani o promocji...

Jutro na żywo zobaczę, co się będzie działo w Krakowie, więc przynajmniej z transmisji nie będę musiał korzystać.

Sunday, August 2, 2009

Tatry Tour 2009

Tegoroczne Tatry Tour udało się szczęśliwie skończyć. To na pewno plus w porównaniu z rokiem ubiegłym. Wynik mógł być lepszy, ale... Zostałem na zjeździe do Murzasichle po katastrofalnej drodze. Przy okazji zgubiłem bidon. Ostatecznie byłem 55-ty open, z trochę ponad 18 minutami straty do zwycięzcy.

A dyspozycja była nawet dobra. Co prawda, pod Ostrą, trochę zostałem, ale na zjeździe szybko doszedłem czołówkę. Właściwie wszystkie podjazdy to jazda ponad 20 km/h. Najmniejsza prędkość na wyścigu jaką zauważyłem do 17,5 km/h... Trochę żałuję, że tempo po Ostrej nie było mocniejsze, bo po spowolnieniu na powrót zjechała się spora grupa i około 100 osobowy peleton jechał aż do Zakopanego. Na zjeździe do Murzasichle wszystko się podzieliło.