Thursday, February 5, 2009

Karta sztywa

Zakończyłem właśnie pierwszy, najbardziej czaso- i kosztochłonny etap wyrabiania licencji kolarskiej, na który składały się różnej maści badania. Analiza, okulista, laryngolog, EKG wysiłkowe... Trochę chodzenia jest. Wyniki wyszły całkiem ładne. Hematokryt jak u Basso :P, trochę ponad 43. Pojemność tlenowa na EKG wysiłkowym została oszacowana na 5,5 litra, co w sumie potwierdza, że ostatnie badania wydolnościowe skończyłem zbyt wcześnie. Teraz jeszcze ubezpieczenie i składam wniosek o wydanie licencji. Pytaniem pozostaje czy iść w elitę czy masters?