Dawno nie było takich ciężkich warunków, gdyby nie skrócenie trasy pewnie bym zrezygnował z jazdy... Teraz trochę żałuję, że po zdobyciu premii od razu nie założyłem kurtki i jeszcze czegoś ciepłego, bo potem, jak zaczęło padać już było za późno. Jeszcze przy niebezpiecznej trasie wolałem odpuścić taką zabawę.
Start w sumie z czoła, ale początek podjazdu na Równicę gdzieś z połowy stawki - nie lubię tłoku i przepychanek. Pod górę noga jednak była, więc w miarę płynnie dojechałem do czoła, by po chwili spróbować pojechać na premię. Za mną trójka zawodników, trochę po zmianach i szybko odjechaliśmy od głównej grupy. Na wypłaszczeniu pierwszy sprint rozpoczął Sławomir Kohut i on pierwszy wjechał na premię. Ja tuż za nim. Potem w dół. Zgodnie z planem bardzo spokojnie czekając na goniący peleton. Szybko przez Ustroń i wylatujemy na opłotkowe dróżki... Mam lekkie problemy, bo co chwilę trzeba wyhamowywać i rozkręcać, a na wąskiej dróżce, gdzie nie widać czy coś jedzie z przeciwka jakoś teraz daje mi to dużo do myślenia... Górka przed Skoczowem i jestem z powrotem w grupie. Zaczyna kropić...

Jest Ustroń. Jest zimno. To wyjadę sobie jeszcze na Równice, żeby się trochę rozgrzać - i tak nie mam kluczyków. Przynajmniej odrobiłem trochę pozycji. Na górze tylko rzucam - Jest coś ciepłego? Nie ma. Więc od razu w dół. Jeszcze parę słów otuchy dla słoneczka i omijając zjazd po kostce jestem w centrum Ustronia. Trochę trzeba będzie poczekać, więc na tymczasowe parkowsiko wybieram Lidla ;)
Szczękając zębami czekam na otwarcie auta. Gorąca czekolada, obiad i jest ok. Trochę szkoda, ale na okazję na to, żeby się sprawdzić poczekam na lepsze warunki. Życia żal.
1 comment:
A ja się dziwiłem, czemu Cię minąłem na trasie ;) Z resztą potem Ty mijałeś mnie jak złapałem kapcia na szczycie w tej Lesznej.
Gratulacje za wygraną premię górską ale też za rozsądek - nie którym im go zabrakło...
A warunki były zdecydowanie nie dla ścigania i tak jak piszesz trasa bardzo niebezpieczna i nie dająca szans założenia kurtki - sam swoją założyłem dopiero na mecie, żeby zjechać do Ustronia...
pzdr
Mikołaj - Virenque ;)
Post a Comment