
W niedzielę – Strawczyn. Trasa niby bardziej górzysta, ale de facto oprócz górki w środku podjeżdżanej na rundach do połowy, a tylko na finiszu do końca to raczej płasko. Znowu bardzo wietrznie, ale mniej bocznych podmuchów, więc dużo łatwiej było schować się w grupie. Znowu ucieczka poszła szybko... Wyścig chaotyczny, start razem z juniorami. Wygrał Romek Pietruszka, który nie jechał w pierwszej ucieczce i miał sporo szczęścia, że udało mu się odjechać, gdy po początkowej gonitwie nagle młodzianom przeszła na to ochota zupełnie... Mi nie jechało się tak dobrze, jak dzień wcześniej, ale w końcówce postanowiłem zaatakować i tak udało się uformować kontratakującą grupkę. Przynajmniej dowieźliśmy zwycięzcę kategorii junior młodszy, a ja ponownie 6 miejsce w Masters 0. Prawie 90 km z średnią pod 38 km/h. Bardzo dobry trening, dużo sprintów po wyhamowaniach na ostrych zakrętach w czasie przejazdu peletonu przez różne miejscowości.
Dzisiaj smutna wiadomość o tragicznej krasie na trasie giro. [‘] Wouter Weylandt.
No comments:
Post a Comment