Thursday, July 2, 2009

atak pyłków

W poniedziałek przeżyłem atak pyłków... cały dzień nie rozstawałem się z chusteczkami, a przeciągło się to też dobrze na wtorek. Ale zastosowałem sprawdzoną procedurę odczulania, czyli rower :P We wtorek akurat była jazda w burzy, więc przy okazji też się powietrze trochę przeczyściło. Czuć jeszcze, co prawda lekkie przytkanie, ale dopisująca pogoda pozwoliła w końcu na dobre treningi. A dzisiaj poprawa najlepszego wyniku do Świątnik, czas poniżej 17,5 minuty, średnia pod 34 km/h :D

No comments: