Friday, June 13, 2014

sin medallas, sin patas

Anulowali mój najlepszy wyścig z ubiegłego roku. La Patacabra, która miała odbyć się jutro nie otrzymała potrzebnych zgód z najróżniejszych urzędów. Okazji do zdobycia "czarnej nogi", podobnej jak w tamtym roku, też na razie nie będzie... Ale nic to. Jutro trzeba będzie samemu się pomęczyć, żeby poczuć ból przed epicką trasą w Sierra Nevada zaplanowaną na ten rok.

W zeszły weekend braliśmy udział w mistrzostwach Andaluzji, które odbyły się w miejscowości Olvera. Czasówka - niecałe 13 km i ponad 300 m przewyższenia. W końcu wystartowałem w pełnym rynsztunku czasowym, choć długo się nad tym zastanawiałem. W końcu! Po raz pierwszy :)

Jak na dyspozycje dnia i umiejętności zjazdowe na rowerze czasowym wynik dobry. 3 miejsce w Masters 30 z kilkunastu sekundową startą d o zwycięzcy. Do najlepszego z elity niecałe 2 minuty. Było OK. Dorotka druga wśród pań. Na dekoracji trochę zgrzyt, bo Dorotce dali, a potem zabrali medal, bo niby nie ma licencji andaluzyjskiej, choć de facto taką właśnie mamy...

Sobota to start wspólny. Dla mnie 6 ciężkich pętli wokół Olvery, niecałe 70 km i około 1700 m przewyższenia z średnią lekko ponad 40 km/h. Udało się przejechać w grupie, choć do końca dojechała około połowa stawki. Dorotka ponownie druga wśród pań. Wkrótce będzie więcej zdjęć, już prawie udało nam się ożywić nasz komputer.

Dzisiaj jeszcze mały zawodowy sukces. Udało się zdać egzamin Enterpise Integration with Spring.

No comments: