
Akcji próbowałem sporo, już od początku starałem się zabrać w dobrą ucieczkę, ale nie miałem szczęścia - peleton wszystko kasował. Na podjazdach na Krzyżówkę i Boguszę też coś chciałem zrobić, ale nie było chęci ze strony najmocniejszych zawodników do współpracy. Finisz odpuściłem, takie szaleństwo nie dla mnie. Pewnie jakby droga była dwa razy szersza to i tak finiszowanie byłoby całą szerokością... Ale wyścig naprawdę fajny, super zabezpieczenie, piękna pogoda, dobre towarzystwo. Ze startu ostrego lekko ponad 100 km w dwie i pół godziny. Mam nadzieję, że w przyszłych latach dojedzie do skutku utrudnienie trasy dodatkowymi podjazdami w okolicach Krynicy.
No comments:
Post a Comment