Sunday, July 4, 2010

truskawkowy szus

W sobotę zaliczyłem pierwszy po miesięcznej przerwie wyścig. Truskawkowy szus w podkieleckich Bielinach. Ciężka trasa, najeżona stromymi hopkami, wiatr, palące słońce. Co najważniejsze tym razem objechałem szczęśliwie bez żadnych szlifów. Trochę przespałem ważny moment, a jak się później okazało była szansa nawet na końcowy sukces. Tasowania na wyścigu było sporo, ostatecznie skończyłem szósty. Trening był świetny i z optymizmem czekam na przyszłotygodniowy start w Istebnej. Dzisiaj jeszcze długodystansowa poprawka i weekend zamknięty prawie 300 kilometrami.

No comments: