Wednesday, May 8, 2013

wieża babel

Bardzo często zastanawiamy się czy jesteśmy na wakacjach czy przeprowadziliśmy się w celach zarobkowo-zdrowotnych... I na razie naprawdę czujemy się jak na długim turnusie :)

Dorotka wylądowała u tego samego gentlemana co ja, także nawet w pracy można sobie zrobić przerwę na miłą pogawędkę. Żyjemy, mieszkamy i pracujemy w prawdziwej wieży Babel. W sobotę byliśmy na urodzinach mojego team leada - Greka, który jest z Serbką. Oprócz tego Portugalczycy, pół Portugalka - pół Francuzka, pół Greczynka - pół Polka, no i Polacy... A to i tak tylko ludzie związani jakoś z moim teamem.

Rowerowo też co raz ciekawiej. Zwiedziliśmy już finisz i sporą część trasy jednego z etapów Vuelty (8. na Alto Penas Blancas), zaliczany kolejne, piękne miejscówki - ostatnio Tarifę i szykujemy się na debiut w lokalnych zawodach. Długi dzień pozwala na całkiem fajne przejażdżki nawet w tygodniu... Teraz jasno jest jeszcze po 21, więc wczoraj udało mi się zaliczyć 120 km trasę do Gaucin.

Mankamenty? Tak naprawdę na razie tylko jeden - komary. Czasami nie dają pospać, musimy sobie coś wymyślić, żeby skutecznie się chronić ;)

No comments: