Tuesday, July 22, 2014

stolica

Najpierw zaległości. Ostatni wyścig pierwszej części sezonu podobnie jak pierwszy pokazał, że dużo trzeba się jeszcze uczyć. Płaskie wyścigi na wiatrach nie są dla mnie. Ten ze startem z welodromu w Dos Hermanas też nie był. Dzień uratowała wizyta w Puerto de Santa Maria.

W ubiegły tydzień odbywała się też fiesta w La Linea. Rano my jeździliśmy do pracy, a ludzie jeszcze kończyli się bawić. Imprezy odbywały się w świetle super księżyca. Z nietypowych wydarzeń była procesja z figurą Matki Boskiej patronki rybaków. Najpierw na lądzie, potem na wodzie. Kilka zdjęć można zobaczyć w galerii.

Na ubiegły weekend zaplanowaliśmy wyjazd do Madrytu. Zaliczyliśmy tam istny maraton po zabytkach starszych i nowszych, bardziej kulturalnych i też takich czysto rozrywkowych. Zwiedziliśmy, o ile dobrze liczę, 9 muzeów, 3 parki, 2 stadiony, 2 kościoły i kolejkę. Trzeba przyznać, że jest co zobaczyć. Jak na stołeczną metropolię jest też bardzo zielono. Ilość parków naprawdę robi wrażenie. Chyba najbardziej zapamiętamy wizytę na Santiago Bernabeu, muzeum Cerralbo, zbrojownie pałacu królewskiego i parę muzealnych obrazów, które wszyscy znamy z podręczników. Na pewno też podróż pociągiem, dla nas przyzwyczajonych do polskich standardów, była bardzo przyjemna. Jadąc do Madrytu mieliśmy cały wagon dla siebie. A wychodząc z pociągu na dworcu Atocha można było się poczuć tak jakby przenieść się w czasie do 3014 roku.

Dłuższa relacja może powstanie. Na razie jest tylko mała galeria.

No comments: