Tuesday, March 5, 2013

skała.gi

To już pewne. Przynajmniej na rok jedziemy próbować innego chleba. Gibraltarskiego.

W zeszłym tygodniu miałem ostateczne rozmowy na miejscu, no i koniec końców postanowiliśmy spróbować. Najważniejsze, że we dwoje.

Luksusy bycia bezrobotnym przez jakiś czas pozwalają na załatwianie wszystkiego na miejscu jeszcze w Krakowie i już na układanie rzeczy tam daleko w Hiszpanii.

Także, w tym roku może zdobędziemy jakieś szczyty i przełęcze Sierra Nevada, które widać gdzieś tam daleko, ośnieżone na miejscu.

BTW, zapotrzebowanie na specjalistów jest spore, więc jakby ktoś rozważał różne ciekawe opcje może się odezwać.

No comments: