Thursday, March 8, 2012

słońce

Przed nami ostatnia noc w Calpe. Jutro wczesne śniadanie i ruszamy do Alicante, skąd już prosto do domu. Słońce hiszpańskie zamieniam na to moje, które będzie jeszcze bardziej na wyciągnięcie ręki. Sam wyjazd udany. Plan zrealizowany praktycznie bez przeszkód. Jak już wspomniałem na twitterze ponad 1600 km, 58 godzin jazdy i 26 km w pionie. W sumie dobre 200 km więcej niż rok temu, mimo że było chłodniej i chyba bardziej wietrznie to praktycznie nie było dnia deszczowego, który by psuł plan treningowy. Dzisiaj już było ciężko, cieszę się, że to już koniec, bo w sumie mam tylko chwilę odpoczynku i zaczynam dalsze przygotowania, tym razem nad Gardą. Mam nadzieję, że cały wysiłek zaprocentuje już wkrótce. Teraz liczę na trochę psychicznego wypoczynku i innego rodzaju doładowanie akumulatorów. Wszystkie fotki cykane z telefonu są dostępne w galerii, pewnie na różnych facebookach będzie ich więcej wkrótce.

No comments: