
Ciężka noga po wczorajszym górskim maratonie, ale kilka skoków oddałem. W dobry odjazd się zabrać nie udało, ale trening był dobry. To, że po 200 km po górach udało się żwawo przejechać sądeckie kryterium napawa optymizmem.
Relacje z obu wyścigów wkrótce na stronie Bikeholików. Z boku fotka jeszcze ze słonecznej Srebrnej Góry. Bardzo urokliwe miejsce :) Na maratonie już było w deszczu pod tą kostkę.
No comments:
Post a Comment