Sunday, April 18, 2010

pierwsze koty za płoty

Za cienki jestem, żeby się ścigać po płaskim. A na pewno to nie pod moje predyspozycje. Ale trening to był dobry!

Dzisiaj oficjalnie zainaugurowałem wyścigowy sezon 2010 zawodami w miejscowości Prievidza na Słowacji. Jak było? Minuta ciszy, wolny start z tempem pod 50 km/h... potem mocne, rwane tempo, boczny wiatr, przepychanie się w dużej grupie. I tak, aż do momentu, gdy na jednej z hopek przy mocnym bocznym wietrze ktoś gdzieś strzelił, ktoś nie dociągnął, tak że utworzyła się na tyle duża przerwa, że już było po zabawie. Współpracować nie było z kim... 105 km z średnią 38.5 km/h, z tego dobre 40 km praktycznie samemu ciągnąc niedobitki. Taki blat-wyścig typowy :) Miejsce gdzieś w środku stawki.

Dobre przetarcie na początek. Jest, gdzie się piąć do góry. Miau... ;)

No comments: