Dobiegający końca luty był dla mnie chyba jednym z najbardziej intensywnych miesięcy w ostatnich latach. Po pierwsze praca i wdrożenie mobilnego śledzika, które powinniśmy ostatecznie zamknąć w najbliższym tygodniu.
Po drugie trening. Ponad 30 godzin spinningu przez ostatnie 4 tygodnie, wiele bardzo mocnych sesji. Przez to kończę też miesiąc z przeziębieniem... Do tego jeszcze końcówka treningów biegowych. W porównaniu z zeszłym rokiem praktycznie brak luźnych (pseudo)regeneracyjnych przejażdżek. Pogoda nie rozpieszczała, więc jazdy na zewnątrz prawie nie było, ale mam nadzieję sobie to odbić w marcu podczas pobytu we Włoszech :)
No i po trzecie przymierzenie się do własnego mieszkania. Wszystko wskazuję na to, że już niedługo zakończę waletowanie u rodziców :P i pójdę na swoje. Właściwie pozostało zebrać wszystkie niezbędne papierki, ale więcej szczegółów później.
Saturday, February 27, 2010
Wednesday, February 17, 2010
na zimę spinning
Friday, February 12, 2010
Subscribe to:
Posts (Atom)